Bieganie – to nie tylko sport. Dało mi ono pewność siebie, determinację, wytrzymałość do większych wysiłków, odporność, pokorę, optymizm, a przede wszystkim wolność.
Wdech – wydech, wdech – wydech – niby nic wielkiego ale nie dla nas, chorych na mukowiscydozę to codzienna walka, walka o oddech.
Każdy z nas w swoim życiu o coś walczy, angażując się i poświęcając swój czasu a nierzadko nawet i zdrowie. A może właśnie to dla zdrowia jesteśmy w stanie pokonać swoje słabości i ograniczenia ? Dobra praca, dom, rodzina – wszystko to wydaje się być w zasięgu naszej ręki, lecz tak naprawdę, w przypadku chorych na mukowiscydozę to stan zdrowia o wszystkim decyduje.
MUKOWISCYDOZA – wyrok, ciężka, nieuleczalna choroba, ale czy naprawdę musi ona zawładnąć moim życiem? Czy mogę się jej przeciwstawić? Takie pytania pojawiły się w mojej głowie kilka lat temu. Jako dziecko czy nastolatek chyba nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego z jak potężnym przeciwnikiem przyjdzie mi się w życiu zmierzyć. Być może dlatego, iż nigdy nie odczułem tego, że jestem ,,inny – chory”.
Dopiero z wiekiem, z kolejnymi planami, już nie tylko moimi – ale naszymi – postanowiłem się wziąć za siebie. Chyba dopiero wtedy zrozumiałem powagę sytuacji i zrozumiałem, że w dużej mierze to ode mnie zależy, jak będzie wyglądało moje życie. Postawiłem na sport.
SPORT niby w moim życiu obecny był od najmłodszych lat, lecz nigdy nie przywiązywałem do niego większej uwagi. Impulsem do większego zaangażowania był I Bieg po Oddech, a także osiągnięcia starszego, również chorego kolegi Jurka. Jest on dla mnie autorytetem i ogromnym wsparciem. Gdy zacząłem biegać – miałem jeden cel – wziąć udział w Biegu po Oddech. I tak od tego wszystko się zaczęło, diametralnie zmieniłem swoje życie. Regularne treningi siłowe oraz biegowe, sprawiły, że spirometria się podniosła, cukry się unormowały a ja czuję się świetnie – nie tylko fizycznie ale również psychicznie. Mam nadzieję, że jak najdłużej uda mi się utrzymać obecny stan zdrowia. Ciągle stawiam sobie nowe cele w życiu.
Moja przygoda z bieganiem trwa już 3 lata. W tym czasie osiągnąłem bardzo wiele. Zaczynałem od 5-kilometrowych biegów, a obecnie jestem w trakcie zdobywania ,,Korony Półmaratonów Polskich”. Przez ostatnie trzy lata wziąłem udział w 35 biegach organizowanych na terenie całej Polski, w tym w 6 półmaratonach. Od niedawna przygotowuję się do biegów górskich. W lipcu wziąłem udział w moim pierwszym biegu górskim w Białce Tatrzańskiej (10 km). Bieg ukończyłem z czasem 58:26min co było dla mnie dużym zaskoczeniem. We wrześniu szykuję następne wyzwanie.
Nie poddaje się, chcę pokazać innym chorym żeby walczyli tak jak ja i inni chorzy, którzy uprawiają sport, każdy w miarę swoich możliwości i stanu zdrowia.
BIEGANIE – to nie tylko sport. Dało mi ono pewność siebie, determinację, wytrzymałość do większych wysiłków, odporność, pokorę, optymizm a przede wszystkim wolność .
Walczcie każdego dnia tak jak ja – o każdy oddech, o lepsze życie. Choroba tylko czeka na nasze słabości. Wielokrotnie po ciężkim dniu w pracy nie mam ochoty na trening, ale wiem, że nie mogę ulec bo teraz nie walczę już tylko dla siebie. Do zobaczenia na mecie III BIEGU PO ODDECH