Bieganie dało mnóstwo efektów. Nie tylko odbudowało mi fev1, które obecnie wynosi 89% ale też wzmocniło moją odporność, dało ogromną moc do działania.
Mukowiscydozę wykryto u mnie bardzo późno, bo dopiero w wieku 36 lat. Był to dla mnie prawdziwy szok. Jednak nie załamałem się tylko zacząłem szukać sposobu jak sobie skutecznie pomóc. Wówczas natrafiłem na artykuł w jednym z amerykańskich czasopism medycznych, w którym postawiono tezę, że bieganie może pomagać w schorzeniach płuc.
I tak się zaczęła moja przygoda z bieganiem. Aby dojść do dzisiejszego poziomu musiałem pokonać trzy blokady: własny strach, opór wszystkich i brak wiedzy jak biegać w chorobie płuc. Początki nie były proste, ale nie poddawałem się, wierzyłem, że dzięki temu będę miał kontrolę nad chorobą.
Po 3 miesiącach treningów marszowo-biegowych 4 razy w tygodniu zacząłem biegać. Na początku nie mogłem przebiec więcej niż 100 m ale systematycznie zwiększałem dystans. Radość z pierwszego przebiegniętego kilometra była nie do opisania, po 2 kolejnych miesiącach założyłem sobie, że przebiegnę 10 km. Udało się i to nawet bez zadyszki. Czułem się super, wiedziałem, że bieganie to jest to, co daje oddech i życie.
Biegam już 8 lat, przebiegłem prawie 18.000 km. Zaliczyłem już 9 maratonów i mnóstwo biegów o różnych długościach. Zacząłem też biegać w górach. Zawsze przed Biegiem po Oddech biegałem po Tatrach Zachodnich.
Bieganie dało mnóstwo efektów. Nie tylko odbudowało mi fev1, które obecnie wynosi 89% ale też wzmocniło moją odporność, dało ogromną moc do działania. Dzięki bieganiu procesy oczyszczania płuc są o wiele lepsze niż jakiejkolwiek inhalacji. To najlepszy sposób walki o lepszy oddech. Bieganie daje ogromne szanse na dłuższe życie z mukowiscydoz