W Biegu po Oddech biegnę, aby pokazać, że nie można się poddawać i trzeba zawalczyć o siebie. Nawet jeżeli trzeba pokochać to co znienawidzone, aby cieszyć się oddechem jak najdłużej.
Mam 24 lata, w tym roku po raz drugi planuję przebyć trasę Biegu po Oddech.
Życie z mukowiscydozą na pozór nie różni się od życia zdrowej osoby, jednak za zasłoną normalności stoi to wszystko czego nie widać na pierwszy rzut oka. Wszystkie nieprzespane noce, męczący kaszel, stres, godziny spędzone na inhalacjach, fizjoterapii, w szpitalu. Mimo, iż bardzo się staram, moje życie nigdy nie będzie zwyczajne.
Dwa lata temu rozpoczęłam swoją przygodę z bieganiem. Nigdy nie lubiłam biegać, ale świadomość jak ważna jest aktywność w życiu chorego na mukowiscydozę dawała mi motywację. Początkowo przebiegnięcie 300 metrów było niesamowitym wyczynem a mój cel 5km wydawał się niemożliwy. Ale mimo sceptycyzmu nie poddawałam się. Po 4 miesiącach udało mi się przebiec trasę 5 km. Byłam szczęśliwa tym bardziej, że moje wyniki stopniowo się poprawiały. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że po miesiącu nie trenowania, zaczęło mi tego brakować. Nigdy nie sądziłam, że tak szybko można wkręcić się w coś, nie będąc tak naprawdę do tego przekonanym, a potem tak za tym tęsknić.
Bieganie daje mi poczucie kontroli nad stanem mojego zdrowia, w okresach kiedy biegam więcej zwiększa się wydolność moich płuc, mam więcej energii, łatwiejsze staje się oczyszczanie dróg oddechowych. Bieganie przynosi mi także wiele satysfakcji, każdy kolejny kilometr cieszy i daje motywację do dalszych treningów.
W Biegu po Oddech biegnę, aby pokazać że nie można się poddawać i trzeba zawalczyć o siebie – nawet jeżeli trzeba pokochać to co znienawidzone.